OFERTA

lęk przed chorobą, lęk o zdrowie, lęk o życie, rozstanie, żałoba, wypadek, strata, choroba, śmierć, problemy w relacjach, myśli samobójcze, utrata pracy

Interwencja kryzysowa

Interwencja kryzysowa – pomoc w trudnych sytuacjach

Mianem kryzysu można określić wszystko, co sprawia, że człowiek czuje się źle w sytuacji, w jakiej się znalazł oraz napotkał na przeszkodę, która uniemożliwia mu osiąganie celu czy też stracił swój cel życiowy.

Mogą to być więc bardzo różne sytuacje – choroba, uzależnienie czy współuzależnienie, śmierć bliskiej osoby, wypadek, czy strata pracy. Jeśli sytuacja taka ma bardzo negatywny wpływ na nasze funkcjonowanie, to warto skorzystać z pomocy terapeuty. I tutaj przydatna okazuje się interwencja kryzysowa.

Na czym polega interwencja kryzysowa? 

Najważniejszym celem psychoterapeuty podejmującego interwencję kryzysową wobec pacjenta jest poprawienie samopoczucia klienta poprzez zmianę percepcji, przetworzenie i wyrażenie tłumionych emocji a tym samym zredukowanie doznawanego silnego lęku. Nade wszystko rolą terapeuty jest również zapewnienie poczucia bezpieczeństwa. Na terapii pracuje się również nad zidentyfikowaniem zasobów, tak ważnych w kryzowej sytuacji. Terapeuta proponuje też i wskazuje możliwe, preferowane działania, jakie pacjent powinien podjąć, by poprawić swoją sytuację i przywrócić swoje życie na właściwe tory.

W trudnych sytuacjach właściwie podejmowana interwencja kryzysowa ma niebagatelne znaczenie i jest niezwykle skutecznym sposobem terapii. Daje poczucie bezpieczeństwa oraz poczucie, że pacjent jest w stanie zapanować nad swoim życiem, przywrócić harmonię i równowagę, mimo tego, co się w nim wydarzyło. To zaś spełnia nieocenioną rolę dla poczucia pewności i stabilności emocjonalnej i życiowej. ​

Czasem jest tak, że kryzys jest dla nas szansą. Szansą zatrzymania się, przewartościowania, odrzucenia tego co szkodzi i pielęgnowania tego co wartościowe. ​​

FAQ

Mówią, czas zagoi rany
I ze wspomnień barwy zmiecie,
Lecz tych chwil spędzonych razem
Nie zapomnę nigdy w świecie.

B. Ponikarczyk

Żal, rozgoryczenie, czasem niedowierzanie, a czasem gniew. Prawie każde rozstanie jest pisane smutkiem. Zranione uczucia kłębią się i nie pozwalają zasnąć, wspomnienia – te dobre i te złe – kuszą, aby ciągle na nowo dokonywać bilansu z zysków i strat po nieudanym związku. Strata, która jest wpisana w rozstanie, każe nam przeżywać żałobę, tak jakby osoba, na której nam do tej pory zależało odeszła na zawsze i donikąd. I tak jak w przypadku przeżywania żałoby, tak też i rozstanie przeżywamy na ogół w kilku etapach, w trakcie których –  jak pisała psycholog Kubler- Ross – przeżywamy głęboki żal i powoli godzimy się odejście miłości. Możemy zauważyć , że proces ten przebiega w kolejnych fazach, które obejmują zaprzeczanie, gniew, targowanie się z losem, depresję i akceptację. Warto wiedzieć, że nie każda żałoba przebiega według tego schematu. Poszczególne etapy mogą się mieszać, występować w różnej kolejności, a niektóre mogą nie wystąpić w ogóle.

Dokładnie nie wiadomo, jak długą drogę pokonamy od momentu, kiedy rozstanie okazuje się czymś nie do uwierzenia, następnie staje się trudnym do przełknięcia faktem a na końcu rzeczywistością, którą uczymy się bez żalu akceptować. Niektórym zajmuje to pół roku, innym – nawet dwa lata i więcej. Znajdą się także i tacy, którzy nigdy nie pogodzą się stratą bliskiej osoby, a rozgoryczenie i smutek będą ich nieodłącznym towarzyszem w dalszym życiu.

Jak radzić sobie z rozstaniem?

Co jednak zrobić, aby rozstanie nie uczyniło z nas ludzi zgorzkniałych i depresyjnych? Jak wypełnić pustkę po kimś, kto być może długi czas, był dla nas całym światem? I czy w ogóle można poradzić sobie ze stratą przyjaciela, kochanka, męża…? Na pewno tak, choć bywa  to bardzo trudne.

Odejście kogoś bliskiego uderza celnie nie tylko w nasze marzenia i nadzieje, ale też i nasze ego. Toteż, jeśli budowaliśmy nasz związek na pozorach, rozstanie każe nam zarówno dotrzeć do prawdy o partnerze, jak i o nas samych. A to może okazać się bolesne. Ale jednocześnie może to stać się  niezbędnym krokiem nie tylko do głębszego samopoznania, ale i uleczenia naszych związków z innymi. I choć z pewnością zabierze nam to trochę czasu, warto uświadomić sobie, że nie będzie to czas stracony. Osoba, która mierzy się z odejściem partnera, w tym okresie dojrzewa do nieuniknionych zmian, rozwija się, wzrasta i uczy się żyć inaczej niż dotychczas. Być może zrozumienie ciągu przyczyn i następstw prowadzących do rozpadu związku, które jest na ogół uwieńczeniem tej długiej drogi, jaką mieliśmy do pokonania po bolesnej stracie, okaże się dla nas niepodziewanie największą gratyfikacją za poniesione łzy i cierpienia.

I choć jestem daleka od dawania gotowych rad, aby w sposób możliwie jak najmniej bolesny poradzić sobie z odejściem bliskiej osoby, chciałabym przytoczyć  kilka wskazówek do tego, jak się rozstać i  nie zwariować. Oto kilka z nich, może niektóre okażą się przydatne właśnie dla Was.

1. Pokochaj samego siebie i spójrz na siebie sercem.

Człowiek jest sam dla siebie najlepszym przyjacielem, a jeśli nawet nie, to warto aby się nim stał. Nie bądźmy dla samych siebie wrogiem, mówmy do siebie w myślach z czułością i szacunkiem.

2. Wciąż możemy się podobać.

Warto pamiętać, że każdy człowiek, także i Ty, jest niepowtarzalny i emanuje pięknem, które pochodzi z jego wnętrza. Dobre myśli i pogodne nastawienie to najlepszy kosmetyk dla naszej twarzy i ciała.

3. Nie jesteś sam.

Być może do tej pory nigdy nie umiałeś prosić kogoś o pomoc i wsparcie. Teraz jest na to dobry moment, byś wyszedł naprzeciw innym ludziom. Psycholog, przyjaciel , krewny mogą być twoim towarzyszem w zmaganiu się z trudnymi emocjami i rozpaczą.

4. Dbaj o siebie.

To na pewno trudne w okresie, kiedy właściwie nic nam się nie chce. Ale nasz wygląd zewnętrzny, dbałość o ciało i nie zajadanie smutków przed telewizorem, które prędzej uczyni z nas zakompleksione monstrum aniżeli nam pomoże, może okazać się bardzo istotne. Warto także pamiętać, że wysiłek fizyczny i narzucanie sobie wewnętrznej dyscypliny potrafią zdziałać cuda.

5. Nie uciekaj od realiów.

Ból związany z rozstaniem może powodować, że chcemy na dłuższą chwilę uciec od realnego życia. Zrezygnować z pracy, zaszyć się w domu, nie odbierać telefonu, zrezygnować ze spotkań z bliskimi. Zupełnie niepotrzebnie. Nawet w chwilach tak głębokiego smutku, ludzie i wydarzenia mogą pozytywnie nas zaskoczyć. Dajmy temu szansę!

6. Pozwól partnerowi odejść.

Rozstanie stało się faktem. Być może nigdy byś nie przypuszczał, że właśnie tak zakończy się Twój długoletni związek. Ale pozwól staremu odejść. Powoli rób porządki w swoim wnętrzu, tak, aby zrobić miejsce na nowe relacje i przeżycia. Partner także chce zbudować swoje życie od nowa. Pozwól mu odejść i w poczuciu godności zatrzaśnij za sobą drzwi.

            I jeszcze jedno: wiedząc o tym, że największy żal związany z rozstaniem rodzi się wtedy, gdy uświadamiamy sobie, jakie błędy popełniliśmy i, że, być może, można było rozstania uniknąć, potraktujmy to po prostu jako cenną lekcję, która okazała się być może niezbędna do tego, abyśmy mogli stać się kimś o niebo lepszym, dojrzalszym i otworzyć nas na nowe doświadczenia i przeżycia.

  • Czas: 50 min 

  • Częstotliwość: raz w tygodniu

ARTYKUŁY TEMATYCZNE