, , ,

Osobowość zależna – związek z bluszczem

To, co jest najbardziej dominującą cechą u osobowości zależnej to deficyty miłości i bliskości, których właściwie nie sposób w żaden sposób zrekompensować.  Stąd możemy tu mówić o zaburzeniu osobowości, jako że cecha ta jest skrajnie nasilona i najczęściej powoduje wiele niekorzystnych następstw dla życia danej osoby, a czasami również dla jej otoczenia.

Trudno jest żyć z kimś, kto niemal bezustannie potrzebuje potwierdzenia swojej wartości czy atrakcyjności poprzez przeglądanie się w oczach innych i poszukiwanie stałej akceptacji  własnych działań przez osoby z otoczenia. Możemy powiedzieć, że osoby z tego rodzaju zaburzeniem są zewnątrz – sterowne, ponieważ ich system wartości, poglądy, zachowanie czy sposób myślenia jest uwarunkowany przez to, co myślą o nich inni ludzie. Takie osoby najczęściej nie mają własnego zdania, są wylęknione, spięte, zagubione i …w gruncie rzeczy bardzo samotne. Zazwyczaj wystarczy zaledwie uśmiech, pochwała,  jakiś czuły gest ze strony kogoś z otoczenia, aby ten negatywny obraz siebie czy zły nastrój pękł niczym bańka mydlana. Niestety, w tym przypadku ma to znaczenie tylko przez chwilę.

Przyczyn tego zjawiska możemy poszukiwać jeszcze w okresie dzieciństwa. Na ogół to zbyt wymagająca, dominująca matka, która kocha (i nagradza) swoje dziecko jedynie za konkretne osiągnięcia i nienaganne posłuszeństwo stanowi powód, dla którego dziecko stale zabiega o jej aprobatę, nie chcąc utracić jej miłości. Mimo, że z pozoru sytuacja taka nie wygląda groźnie, dziecko tak wychowywane na tyle głęboko wdrukowuje określone wzorce zachowań, że nie potrafi z czasem funkcjonować bez akceptacji jego każdego zachowania przez otoczenie. Często spotykamy u nich – już jako dorosłych – kompulsywną potrzebę pomagania i wyręczania  ludzi we wszystkim, o ile tylko poczują się źle. Oparte jest to najczęściej na mechanizmie przeniesienia własnych, głęboko doświadczanych emocji na najbliższe otoczenie. O takim człowieku najczęściej wyrażamy się w samych superlatywach, jednak należy pamiętać o tym, że przy jednoczesnej dbałości o potrzeby innych, osoba taka niemal zawsze ignoruje własne potrzeby i o sobie zapomina. Zazwyczaj to bliska obecność i głębokie relacje, do których osoba w typie osobowości zależnej nieodmiennie dąży, są tym co przez pewien czas zaspokaja jej potrzebę bliskości i zależności. Mówię: przez pewien czas, choć bywa i tak, że osobowość zależna funkcjonuje w ten sposób przez cale życie, czerpiąc gratyfikację z nieustannej aprobaty innych ludzi dla jej poczynań. Również bardziej bliskie relacje takiej osoby opierają się nie na zgranym partnerstwie i przy poszanowaniu granic zarówno jednej, jak i drugiej strony, lecz na poczuciu zależności. O takiej osobie często mówimy jako o ,,osobie – bluszczu”, ponieważ nie ma tu miejsca na pełne wyrażanie siebie przez partnerów i harmonijną współpracę, ale raczej na bezustanne spełnianie wymagań partnera i realizowanie (z wyprzedzeniem) jego pragnień. W zamian osoba zaburzona wymaga całkowitego oddania i stałego zapewniania o uczuciach przez drugą stronę. A jeśli tego nie otrzymuje, poszukuje najczęściej winy w sobie, posądzając się o brak wystarczających dowodów przywiązania dla partnera. Towarzyszy temu najczęściej chorobliwa zazdrość, próba kontrolowania wszystkiego i stale obecny niepokój o trwałość relacji. Stąd też życie osoby z osobowością zależną nie należy do łatwych. Potrzebuje bowiem stałego potwierdzania, że jest kochana, podziwiana, a jej życie zdąża w dobrym kierunku. I jeśli potrzeb tych nie zaspokoi poprzez partnerstwo, poszukuje na ogół takiego spełnienia poza związkiem, poprzez bardzo biskie relacje z innymi osobami : przyjaciółmi, koleżankami z pracy, a nawet przypadkowo poznawanymi osobami. Przeważnie ludzie lubią jej towarzystwo, ponieważ sprawia początkowo wrażenie osoby nie wymagającej, otwartej i pomocnej, jednak nie zdają sobie sprawy, jak wielkim jest to zazwyczaj okupione cierpieniem. W zasadzie partnerem w takich relacjach może być każdy, co może nasuwać skojarzenie bezgranicznej akceptacji drugiej osoby przez osobowość zależną, jednak zwykle są to tylko pozory. Wystarczy bowiem, że osoba z tym zaburzeniem poczuje się akceptowana przez daną osobę, aby niemal od razu zacieśnić więź. W ten sposób schemat działania ,, osobowości – bluszcza” się powtarza, a jej kolejne doświadczenia z innymi ludźmi, zdają się tylko potwierdzać, że realizowanie powyższego wzorca ma sens.

Zazwyczaj trudno określić, co sprawi, że osoba w typie osobowości zależnej sięgnie po profesjonalną pomoc, ale doświadczenie najczęściej pokazuje, że kluczowe znaczenie mają problemy w relacjach z ludźmi, rozstanie z partnerem. Zdarza się też tak, że w pewnym momencie osoba z tego typu zaburzeniem jest tak przeciążona odpowiedzialnością za życie innych i przeżywaniem ich problemów oraz ,,byciem” na każdy sygnał, że stopniowo zaczyna wycofywać się z życia towarzyskiego, a tym samym przestaje potwierdzać siebie poprzez innych, że jest wartościowa. Jest to na ogół widoczny kryzys w życiu takiej osoby, choć może jeszcze nie zdawać sobie sprawy, co stanowi jego prawdziwa przyczynę.

Decydując się na podjęcie terapii pacjent ma realną szansę na zobaczenia swoich dotychczasowych relacji w taki sposób, jak wyglądają one naprawdę, i to wreszcie bez poszukiwania winy za taki obrót spraw w sobie. Udzielanie wsparcia poprzez budowanie poczucia własnej wartości, i to bez względu na to, kim jest i jak się zachowuję, podkreślanie, że życie ma zarówno jasne, jak i gorsze strony (i jest to naturalne), wreszcie doświadczenie procesu wybaczania tym, przez których zostaliśmy głęboko zranieni, może stać się bardzo ważną furtką, za którą – o ile zechce ją przekroczyć – świat nie będzie już czymś nie do wytrzymania i zechce do niego wejść już na całkiem nowych zasadach.