, , ,

Dorosłe dzieci alkoholików, czyli o syndromie DDA

O DDA (Dorosłych Dzieciach Alkoholików) możemy mówić w dwojaki sposób ; przede wszystkim jako o pewnym syndromie zachowań, które dziecko wykształciło u siebie w okresie dorastania, a następnie przeniosło je w dorosłe życie lub też rozumiejąc DDA jako grupy samopomocowe o międzynarodowym zasięgu, służące wspieraniu osób dorosłych pochodzących z rodzin dysfunkcyjnych.

Mówię dysfunkcyjnych, ponieważ, nawet jeśli tylko jedno z rodziców boryka się z nałogiem alkoholowym, zwykle choruje cala rodzina. W zasadzie wszystko kręci się wokół osoby uzależnionej i dziecko jest spychane na margines, w którym uczy się jakoś funkcjonować. Nie tylko nie poświęca mu się wystarczającej uwagi i nie daje miłości, ale także lekceważy się jego najważniejsze potrzeby, przede wszystkim tę elementarną potrzebę, jaką jest poczucie bezpieczeństwa. To w dużym stopniu tłumaczy, dlaczego już jako dorosły próbuje je sobie za wszelką cenę zapewnić. Może to zrealizować kontrolując wszystko i wszystkich dookoła bądź poprzez to, że wszystko dopasowuje do swoich potrzeb, a jeśli coś mu nie odpowiada, uważa, że jest w stanie to zmienić. I jeden, i drugi mechanizm sprawia, że żyje w fikcyjnej rzeczywistości, bez kontaktu ze sobą, wypierając to, co niechciane i bolesne. W efekcie jego możliwości rozwoju i ekspansji są mocno ograniczone, a on sam – zwykle nie wie, kim jest. Jego prawa były gwałcone, a granice przekraczane i to sprawia, że bardzo trudno zbudować mu to, co nazywa się tożsamością.  Z jednej strony nad wiek dojrzałe, często przejmuje odpowiedzialność za członka rodziny, tak uzależnionego od substancji psychoaktywnej, jak i współuzależnionego partnera, z drugiej, zwłaszcza w sytuacji zagrożenia, wycofuje się w swój własny świat, znajdując tam bezpieczny azyl i w ten sposób dokonuje się regres. Błędne koło nie pozwala mu zwykle na wyjście poza utarte schematy zachowań, które mają służyć przetrwaniu.  W zasadzie DDA nie mają okazji doświadczyć prawdziwego dzieciństwa., ponieważ już od najmłodszych lat grają różne role po to tylko, aby chronić swoich bliskich. Często przenoszą takie wzorce zachowania do dorosłego już życia, próbując nad wszystkim panować lub przyjmując na siebie zbyt wiele z racji tego, że niesłusznie obwiniają się za wszystko, co inni robią źle. To poczucie winy towarzyszy im nieraz przez całe życie, a często bywa tak, że w ich relacjach partner doskonale to wykorzystuje i jeszcze bardziej umacnia w nich poczucie niższości. Wchodzenie w toksyczne relacje bądź powielanie dramatu rodzinnego życia wynika przede wszystkim z tego, że zwykle wybieramy to, co znamy, i lękamy się nowego. Toteż łatwiej jest nam wejść w stary schemat aniżeli poradzić sobie z trudną sytuacją w sposób bardziej twórczy.  Wydaje nam się, że jeśli znamy problem z rodzinnego domu, to sobie z nim poradzimy, i w taki właśnie sposób przejmujemy odpowiedzialność za innych. Przybiera to z czasem charakter uwarunkowanej  kompulsywnie potrzeby pomagania i wyręczania innych we wszystkim.  W tej sytuacji wystarcza, aby druga osoba po prostu była obecna w naszym życiu, nawet bez względu na ponoszone koszty. Tak właśnie rodzi się patologia życia rodzinnego, powtarzana z pokolenia na pokolenie.

Wzrastając w rodzinie alkoholowej DDA doświadczają na ogół tak wielkiego cierpienia, że muszą wykształcić w sobie już od najmłodszych lat określone mechanizmy obronne, aby zwyczajnie móc przeżyć te najbardziej traumatyczne doświadczenia. Tak poznajemy dziecko –  maskotkę, bohatera czy niewidzialne dziecko, w każdej z pełnionych ról poszukujących rozładowania gromadzącego się i narastającego cyklicznie napięcia wewnątrz dotkniętej nałogiem rodziny. Dzieci te na ogół maja tzw szósty zmysł, pozwalający im na bezbłędne rozszyfrowanie sytuacji i intencji poszczególnych członków ich rodziny. I z tego względu stanowią istny barometr nastrojów i emocji panujących wewnątrz niej. Nasiąkają atmosferą niepewności, chronicznego lęku, nieustannej obawy o przyszłość, zakłamania i niemocy tak, że staje się ona ich „chlebem powszednim” i zarazem jedyną możliwą do pomyślenia rzeczywistością. I właśnie z tego powodu tak trudno dzieciom z rodzin dysfunkcyjnych przerwać złą rodzinna passę i budować coś na nowych, zdrowych zasadach. A mimo to właśnie takie dzieci, być może jak żadne inne, w naturalny sposób dążą do stworzenia domu opartego na miłości i zaufaniu. Czynią to nie zawsze w sposób konstruktywny i pewny, ale jako nieliczne i z niezwykłą dla tej grupy konsekwencją, próbują dotrzeć do źródła swoich niepokojów i ograniczeń, sięgając po pomoc czy to terapeutyczną, czy po prostu otwierając się na innych. ..

Może i Ty jesteś jednym z takich ,,dorosłych dzieci”? Czujesz się zagubiony, niepewny sensu Twojego życia, pogrążony w chaosie i obciążony trudem, który wydaje ci się czymś nie do wytrzymania? A Twoje życie w żaden sposób nie przypomina tego, jakie kiedyś sobie wymarzyłeś i nie potrafisz tego zmienić?

A jeśli tak jest, być może jesteś jednym z DDA, które potrzebuje fachowej pomocy? Musisz wiedzieć, że wystarczy tylko przyjść i powiedzieć, co Ciebie boli, a my – zajmiemy się tym w szczególny sposób. Będziemy na Ciebie czekać.