, , ,

Milczenie czy komunikacja – co jest złotem?

[wdfb_like_button]

W każdym dniu naszego życia – począwszy od narodzin – komunikujemy się z otoczeniem. Codziennie wysyłamy i odbieramy niezliczone ilości komunikatów. Wpływ porozumiewania się na psychikę człowieka jest czymś oczywistym. Jednak, co z drugą stroną medalu? Czy nasze ciało może zareagować na komunikowanie się? Ponadto jaki wpływ na życie człowieka ma zdolność do komunikacji?

James Lynch przeprowadził liczne badania na temat związku pomiędzy komunikowaniem się a zmianami cielesnymi. Lynch – z wykształcenia lekarz – badał zmiany ciśnienia krwi pod wpływem komunikowania się. Na podstawie wielu przeprowadzonych przez siebie i swój zespół eksperymentów stwierdził, że istnieje bardzo wyraźny związek pomiędzy komunikowaniem się a reakcją układu krążenia. Lynch idzie o krok dalej i stwierdza, że skoro układ krwionośny dociera do każdej komórki ciała, to komunikowanie się ma realny wpływ na każdy organ i każdą pojedynczą komórkę ludzkiego organizmu. Ta prawidłowość jest uniwersalna, dotyczy każdego człowieka. Odkrycie Lyncha pokazuje jaką ogromną moc ma wypowiadane słowo. Stare przysłowie mówiące, że „słowa mogą ranić bardziej niż czyny” nabiera nowego, namacalnego znaczenia. Bo, oto okazało się, że wysyłając komunikaty do drugiej osoby możemy mieć realny wpływ nie tylko na jej psychikę, ale również na homeostazę organizmu, funkcjonowanie narządów wewnętrznych. Implikacje dla psychoterapii są również znaczące. Terapeuta – posługujący się słowem mówionym – może kształtować wewnętrzne środowisko organizmu swojego pacjenta. Ta perspektywa otwiera nowe możliwości terapii, pozwala skuteczniej radzić sobie z rozmaitymi zaburzeniami psychicznymi zawierającymi komponent wzbudzenia autonomicznego (fobie, zab. lękowe uogólnione itp.). Lynch w swoich badaniach zauważa ponadto bardzo silną korelację pomiędzy umiejscowieniem komunikatu a reakcją układu krwionośnego. W momencie wysyłania komunikatu ciśnienie krwi wzrasta, natomiast, gdy jesteśmy odbiorcą przekazu ciśnienie krwi spada. Niestety istnieją czynniki, które modyfikują tę zdawałoby się prostą zależność. Jednym z nich jest zawartość komunikatu. Komunikaty emocjonalne wywierają większy wpływ na układ krwionośny niż komunikaty obojętne emocjonalnie. Liczy się również to, czy komunikat dotyczy nas osobiście – jeżeli tak jest, to jego wpływ będzie większy. Bliskość czasowa również wpływa na istotność komunikatu i stopień jego oddziaływania. Wydarzenia niedawne budzą większe emocje niż zdarzenia w dalszej perspektywie czasowej. Te i inne czynniki modyfikują tę prostą zależność – wynika to ze złożoności natury ludzkiej, bo człowiek nie jest tylko i wyłącznie maszyną reagującą na bodźce pochodzące z otoczenia.

Wracając do pytania postawionego w tytule – „czy milczenie jest złotem?”. Milczenie oznacza brak komunikacji, oznacza odłożenie tego cennego narzędzia wpływu na bok i wreszcie oznacza porzucenie człowieczeństwa. Bo czyż język nie definiuje nas jako ludzi? Nie stanowi kluczowego aspektu bycia człowiekiem? Czy gdybyśmy nie byli otoczeni słowami, to nie upodobnilibyśmy się do zwierząt? Nauka i doświadczenie daje na to pytanie jednoznaczną odpowiedź. W XIX wieku w Aveyron we Francji odnaleziono chłopca, który zaginął wcześniej w niewyjaśnionych okolicznościach. Wychowywał się w pobliskich lasach z daleka od ludzi. Zachowywał się podobnie do zwierząt. Nie miał poczucia wstydu, jadł bez używania rąk, wydawał odgłosy podobne do warczenia. Jego późniejsza socjalizacja odniosła niewielkie efekty. Ten przykład jasno pokazuje, że język i komunikowanie się stanowią podstawę bycia człowiekiem, odróżniają nas od zwierząt.
Łącząc naszą wiedzę o wpływie komunikowania się na psychikę i ciało człowieka z podstawowym znaczeniem języka dla rozwoju gatunku ludzkiego można wyciagnąc wniosek, że wbrew znanemu porzekadłu,  prawdziwym złotem nie jest milczenie, ale komunikowanie się. Komunikowanie się daje nam ogromne możliwości oddziaływania na drugiego człowieka – jego duszę i ciało. Wpływa na każdy organ z osobna oraz na całość psychiki ludzkiej. Natomiast brak komunikacji w skrajnych przypadkach może prowadzić do zaniku człowieczeństwa, zejścia o jeden poziom niżej w ewolucyjnej drabinie.

Zatem, “komunikujmy się!!!”