Korporacja- dobra praca czy przekleństwo
Obudziła się w środku nocy, po bardzo męczącej, krótkiej drzemce. I już wiedziała, że nigdy więcej nie chcę zobaczyć swojego szefa, współpracowników, miejsca pracy. To nie ona, to jej własne ciało zdecydowało: dość. Zajęło jej to 15 lat.
Ewa przez piętnaście, lat była pracownikiem dużej korporacji. Swojemu miejscu pracy oddała się całkowicie. Na początku przeżywała euforię po tylu latach bezowocnego szukania dobrej pracy w końcu się udało. Starała się, zostawała dłużej, chciała się jak najwięcej nauczyć, zasłużyć na pochwałę, być w teamie. Życie prywatne zawsze zostawiała na później, tylko te później nigdy nie miało nastąpić. Po kilku latach dostała awans, szef mianował ją kierownikiem działu. Ewa poczuła się doceniona, kilka lat nieustannej harówki się opłacało. Potem było tylko gorzej, miała coraz więcej obowiązków, jej życie zamykało się w obrębie jej własnego biurka. Jednak dopóki, szef przynajmniej pozornie doceniał jej prace, Ewa nie poddawała się i cały swój czas poświęcała korporacji. Dopiero problemy z pracownikami, sprawiły, że zaczęła się zastanawiać czemu to robi i dlaczego się tak męczy. Prawdziwy kryzys nastąpił, kiedy szef zdegradował Ewę, a jej flagowy projekt oddał jej byłej pracownicy. Czuła złość, wypalenie, cała jej praca poszła na marne. W końcu się zdecydowała i odeszła. Dopiero terapia uświadomiła jej jak dużo straciła, nigdy nie założyła rodziny nie miała dzieci, przyjaciół, zaniedbała nawet własnych rodziców. Z perspektywy czasu – na początku było fajnie, rówieśnicy, praca do nocy, integracje, przystojni koledzy, koleżanki z pracy fajne i mniej fajne. Po drodze pojawiły się bezsenne noce i napady lęku, bóle głowy i brzucha, ale Ewa nic sobie z tego nie robiła. Wrażenie robiły dodatki do wynagrodzenia, takie jak pakiet medyczny, tańsze kosmetyki, możliwość wypożyczania samochodu służbowego na weekend. Tak to robiło wrażenie. Czas leciał, zanim się obejrzała była jedna z najstarszych w biurze, kiedy to się stało? Kiedy moi znajomi zdążyli założyć rodziny, kupić mieszkanie, tak po prostu żyć?
Czym jest korpodepresja?
„Korpodepresja”, pracoholizm, wypalenie zawodowe to raczej rodzaj „kostiumu” społecznego dla bardziej podstawowych problemów osobowości. Możemy zaliczyć do nich obsesyjne myślenie i działanie, perfekcjonizm, uległość, a wśród nich mogą być zaszyte nadwrażliwość i skłonność do depresji. W warunkach korporacji cechy te mogą mieć podatny grunt na ujawnienie się i wzmocnienie.
Niestety, do tej pory, większość firm w Polsce ma ciągle znamiona XVI-wiecznego folwarku. Nieporadni w relacjach, apodyktyczni lub kapryśni kierownicy to ich ,normalny” krajobraz. Natomiast, w międzynarodowych korporacjach często panują lepsze standardy i bardziej przejrzyste systemy zatrudniania, wynagradzania, awansu oraz rozliczania pracownika z wyników pracy niż w innych miejscach. A w wielu z nich szefowie uczą się innego, nowoczesnego przywództwa. Dlatego trzeba przestrzec przed uproszczeniem typu: złe korpo, wypalony korpopracownik z korpodeprsją i media, które to ujawniają. Było by lepiej, aby materiały na temat „korpodepresji” (jest to termin stworzony na użytek medialny) służyły ujawnianiu pewnych mechanizmów, które mogą mieć miejsce w środowisku korporacyjnym, jednak nie generalizowały tego w ten sposób, że korporacja jest zawsze złem, a człowiek w niej pracujący jest skazany na kłopoty ze zdrowiem.
Jednak, pomimo, że problem pracy w korporacji jest uogólniony, to jednak często praca w takim środowisku wiąże się z czasem z problemami natury psychicznej i stąd gro pracowników korporacji w okresie kryzysu wieku średniego pakuje swoje pudełko i oświadcza mi to lotto, wybieram siebie i idę inną drogą lub mi to lotto, bo już nie mam siły, rezygnuję, czuję bezsilność i przygnębienie.
Do takiej sytuacji dochodzi, gdy wcześniej nie zwracamy uwagi na sygnały ostrzegawcze i w związku z tym nie regenerujemy swoich zasobów intelektualnych, emocjonalnych.
Sygnały, które wysyła nasz organizm.
Objawów wypalenia zawodowego jest dużo i każdy w inny sposób go doświadcza. Należy obserwować, czy mamy problemy ze snem, z podwyższonym ciśnieniem, problemy gastryczne, czy męczą nas bóle głowy, czy nie za często chorujemy, odczuwamy nieustanne zmęczenie, które nie znika po przespanej nocy czy kilkudniowym urlopie. Przyjrzyjmy się sobie, czy czujemy irytację, przygnębienie, bezsilność, osamotnienie, mamy problemy z koncentracją, dlaczego nie mamy motywacji do pracy. Warto też obserwować osoby z naszego otoczenia. Jeśli spostrzeżemy, że ktoś nie wykonuje zadań, które do niedawna nie były dla niego problemem, niewłaściwe są jego relacje ze współpracownikami, przyjmuje postawę wręcz cyniczną, pogardliwą lub zupełnie obojętną, powinniśmy próbować pomóc tej osobie, a nie wykluczać z grupy, bo może są to objawy wypalenia zawodowego.
Trzy fazy wypalenia zawodowego
Christina Maslach, wieloletni badacz problematyki wypalenia zawodowego, wskazuje na trzy fazy tego procesu:
1.Stadium wyczerpania emocjonalnego jest to obiektywne poczucie zmęczenia i wyczerpania własnych zasobów, poczucie zbyt dużej eksploatacji własnego organizmu i braku możliwości zregenerowania sił.
2.Stadium depersonalizacji i cynizmu jest to zdystansowanie się w stosunku do swoich współpracowników, pacjentów, klientów, wyraźne rozluźnienie stosunków z osobami z naszej pracy.
3.Stadium braku poczucia osobistych osiągnięć i kompetencji w związku z wykonywaną przez nas pracą. Negatywna ocena swoich kompetencji zawodowych, obniżone poczucie własnej wartości, zła ocena własnej pracy, brak kontroli nad sprawami zawodowym.
Gdy zauważymy u siebie omówione objawy wypalenia zawodowego możemy skonsultować się ze specjalistą. Dzięki terapii dowiemy się co mówi nasz organizm, jakie są jego potrzeby, co jest głównym problemem i jak go rozwiązać, żeby nasze życie stało się o wiele bardziej komfortowe.