Kryzys w związku można pokonać

Konflikty w związku są czymś absolutnie normalnym i raczej wtedy, kiedy się nie pojawiają, to bardziej niepokojące i niezwykłe zjawisko aniżeli wówczas, gdy do nich dochodzi. Związek bez konfliktów niesie przypuszczenie, że uczucia już dawno wygasły i partnerom nie zależy, bądź, że jedna z osób całkowicie podporządkowuje się drugiej. Jednak nie sam fakt występowania nieporozumień i konfliktów jest kluczową kwestią, ale to, czy partnerzy bądź małżonkowie są w stanie sobie z nimi radzić, czy posiadają umiejętności komunikacyjne i chęć zażegnania kryzysu. Jeśli tak nie jest i nierozwiązane kwestie zamiatane są pod dywan, następuje przysłowiowe machnięcie ręką, związek jednostajnym ruchem zaczyna się zbliżać do krawędzi przepaści. Pojawia się w nim kryzys, który z czasem prowadzi do osłabienia uczuć i więzi, w innych zaś przypadkach kończy się rozwodem lub – wizytą u terapeuty.

 Tło konfliktów

W każdym związku od czasu do czasu zdarzają się nieporozumienia, które wynikają z oczywistych względów – innego podejścia partnerów do pewnych kwestii, innych charakterów, przekonań czy rodziny pochodzenia. Jest to najzupełniej normalne, ponieważ każdy człowiek jest inny i nawet jeśli w pełni angażuje się w związek, ma pełne prawo do zachowania autonomii i planu własnego rozwoju.

W pierwszej fazie związku różnice zwykle nie przeszkadzają, ponieważ odmienność przyciąga i smakuje jak dobrze doprawione danie. Dodatkowo też na początku relacji prezentujemy się w różowym świetle odpowiednio ubrani, z nienagannymi manierami, szacunkiem do partnera i jego rodziny. Stopniowo, w miarę poczucia się bezpiecznie, odsłaniamy swoje inne oblicze i zaczyna nam się „nie chcieć”, „mieć gdzieś”, „a po co”. Przecież obiad można zjeść na kanapie a wino można sobie darować – piwko z butelki wystarczy. I tak proces dochodzenia do prawdy trwa i zwykle poważniejszy kryzys pojawia się dopiero po jakimś czasie bycia razem, kiedy już związek powszednieje i partner staje się „starym”.

Psychologowie uważają, że w przypadku małżeństwa, co jednak w obecnych realiach można też odnieść do długoletnich związków nieformalnych, pierwszy kryzys następuje po kilku latach bycia razem, co jednak może różnie wyglądać w przypadku różnych związków i osób. Często wynika to z faktu, że ludzie decydują się z sobą być, ale nie mają świadomości tego, że związek to codzienna praca, że ważne jest też wyznaczanie i realizacja wspólnych celów, nie wyłącznie osobistych dążeń.

Przyczyną kryzysu może być również oddalanie się od siebie partnerów i poczucie nieobecności fizycznej bądź psychicznej drugiej osoby. Dzieje się tak, gdy długie godziny spędzamy w pracy a i po pracy myślimy tylko o niej. Z czasem współpracownicy, którzy dzielą nasze problemy stają nam się bliżsi niż nasz partner. Czas i wspólne problemy zbliżają. Nasz partner zaczyna być nie w temacie, nie kręci go, to co nas zajmuje. Zaczyna mieć pretensje, żale, oczekiwania, których my do końca nie rozumiemy i niekoniecznie mamy ochotę spełniać.

 Kiedy może pojawić się kryzys?

Zwykle poważny kryzys poprzedzony jest mniejszą bądź większą liczbą pomniejszych konfliktów, które często nawarstwiają się. Bardzo duże znaczenie ma tutaj rozmowa, czyli komunikacja, która jest podstawą życia społecznego, ale też psychoterapii. Jeśli partnerzy czy małżonkowie nie rozmawiają o swoich oczekiwaniach, tłumią negatywne emocje, rośnie mur nieporozumień i skumulowane napięcie z czasem wybucha jako potok żalów i pretensji – bo zupa była za słona. Często druga osoba w ogóle nie wie, że coś jest nie w porządku, nie dostaje żadnych sygnałów, przez co nie zmienia swojego postępowania. Pamiętajmy, nie ma spraw nie do rozwiązania, ale potrzebna jest właśnie rozmowa, wzajemna akceptacja oraz gotowość pójścia na kompromis. Jeśli partnerzy nie posiadają takich zdolności, może się okazać, że bardzo trudno będzie im dalej egzystować i każdy dzień może być rozczarowaniem.

Nie ma sytuacji bez wyjścia

Bardzo często zdarza się, że kiedy pojawia się kryzys, osoby, które są długi czas ze sobą i było im do tej pory dobrze, nagle dochodzą do wniosku, że tak naprawdę wcale do siebie nie pasują. Przeciwieństwa, które dotychczas przyciągały na dłuższą metę stają się przeszkodą. Łagodny temperament partnera, który koił nerwy, staje się teraz nie do zniesienia, słowotok partnerki, który fascynował teraz przyprawia o ból głowy. I tutaj zaczynają być ważne nasze umiejętności interpersonalne. Jeżeli je mamy, to możemy pokonać nie tylko każdy problem, ale nawet pogodzić największe sprzeczności i czerpać z nich inspirację. Często związek i sami partnerzy wiele zyskują na tym, jeśli znacząco się od siebie różnią, ponieważ mają szansę poznania innego punktu widzenia, poszerzenia horyzontów. Ważne jest jednak, żeby kardynalne wartości były wspólne jak podejście do rodziny, do bliskich, kwestie moralności i podstawowych wartości, pozostałe jak cechy charakteru czy temperament nawet korzystniej jak się różnią, bo jest to wielce rozwijające dla obu stron. Taka konfiguracja w związku uczy nas również szacunku dla odmienności, akceptacji i tolerancji.

Gdy pojawia się kryzys i okopujemy się na swoich pozycjach, czasem konieczne jest spojrzenie na sytuację z odpowiedniej perspektywy, najlepiej – obiektywnego, bezstronnego obserwatora z zewnątrz, który wysłucha obu stron i określi, gdzie leży problem. Bez wątpienia komunikacja jest najważniejszym elementem, bez którego żaden związek nie będzie sprawnie funkcjonował. Brak bieżącej komunikacji dotyczącej nie tylko tego co zjemy na obiad, ale również i tego jak się czuję, czego oczekuję, wzajemnych pozytywnych wzmocnień niechybnie prowadzi do wielkiego kryzysu.